Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
Jest taki obraz Wasilija Wierieszczagina, powstały w 1871 roku, pt. Apoteoza wojny. Pokazana na nim piramida z ludzkich czaszek na pustyni w otoczeniu czarnego ptactwa wraz z dedykacją autora na ramie: „wszystkim zdobywcom, minionym, współczesnym i przyszłym”, powinna stać się memento dla możnych tego świata, od których zależą losy wojny na Ukrainie: od Putina po Zełenskiego, od Bidena po wszystkich jego popleczników, od Franciszka po wszystkich arcykapłanów każdej religii i wiary.

Dlaczego Wam, decydentom,  wszystkim mężom i żonom stanu, dostojnikom, eminencjom i ekscelencjom brakuje skuteczności w wołaniu o pokój? Dlaczego wasz Bóg jest bogiem wojny, a nie bogiem pokoju? Zamknijcie drzwi świątyni Janusa! Zamknijcie Portae Belli! Czas zawiesić działania zbrojne i zacząć rozmawiać o pokoju. Jeśli ktokolwiek cokolwiek pamięta z łaciny, a nawet gdy nigdy się jej nie uczył, niech zajrzy do internetu i zrozumie zawołanie, które i nam współczesnym powinno stać się bliskie: Iane, fac aeternos pacem pacisque ministros! („Janusie, uczyń wiecznymi pokój i zsyłających pokój!”). Nadchodzi czas, aby odpowiedzieć sobie na podstawowe pytanie:

w czyim interesie jest ta wojna?

Ludzie ponoszą ofiary, a świat bezradnie przygląda się tragedii. Poprzez media masowe jesteśmy świadkami w czasie rzeczywistym rozlewu krwi i eskalacji przemocy. Nawet gdy wojna zwalnia nas z dylematu rozstrzygania, kto jest agresorem a kto ofiarą, bo wszystko wydaje się oczywiste, trzeba przejść do kolejnego stadium wartościowania – cui bono? Komu ta wojna jest na rękę? Komu służy? Dlaczego ktoś programuje, że ma trwać długo i przyczynić się do wykrwawienia stron?

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Pozostaje pytanie czyimi rękami chcąprzymusić Rosję ? Czy tylko ukraińskimi?


Niemieccy analitycy polityczni nadal wierzą, że zjednoczenie Zachodu pomoże Europie przeciwstawić się Rosji. Tymczasem światowy kryzys jest na wyciągnięcie ręki, ale retoryka pozostaje niezmieniona, a wnioski nie są oczywiste dla Europejczyków.

Henrik Müller, profesor ekonomii politycznej, wyróżnił się już na tym polu bardziej niż inni, dziękując Bidenowi za „uratowanie Europy”. W swoim artykule w „Spieglu” Muller zauważa, że porządek zachodni dobiega końca. Nie jest to środowisko, w którym mogą rozwijać się normalne modele biznesowe.

Analityk zauważa, że w pierwszej kolejności ucierpią kraje rozwijające się. Ale UE już doprowadziła do podwyżki cen i całkiem konkretnej inflacji. Powodem tego były działania militarne Rosji na Ukrainie – powiedział Müller. Europa musiała zaakceptować spadek dostaw gazu z Rosji jako fakt, ale stara się kontrolować sytuację.

Powiedział, że w przyszłym tygodniu odbędzie się spotkanie przedstawicieli rządów państw G7, na którym prawdopodobnie zostanie podjęta decyzja o zalaniu Ukrainy pieniędzmi i bronią. Nie proponuje się żadnego dyplomatycznego rozwiązania konfliktu, ani też nie mówi się o tym, że to Zachód wywołał wojnę.

Autor uparcie lansuje pogląd, że winę za to, co się stało, ponosi Rosja, i wzywa Europę do większej jedności w obliczu wroga. Woli nie zastanawiać się nad tym, że wróg jest tworem własnych lęków UE.

Poza tym chodzi o pieniądze. UE nie chroni nawet wizerunku, ale poziom życia. Czyni to jednak w bardzo samobójczy sposób. Müller przypomniał, że wszystko sprowadza się do ekonomii, a obecny kryzys nie jest tu wyjątkiem.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
Polska „w ciemno” popiera Ukrainę, oraz bierze ją sobie na „kroplówkę finansową”.Czy „na pewno” Amerykanie nie wciągnęli na listy „swych sukinsynów” także polskich Ukraińców?” -[bo że wciągnęli tych „radzieckich”, to wiadomo i nikt tego obecnie nie ukrywa].

Kto tu właściwie jest celem agresji?

Szanowny Panie Profesorze,
z zainteresowaniem odsłuchałem dziś nagranie pt. „KONFEDERACJA Grzegorz Braun: „Polska i Podkarpacie wobec zagrożeń wojennych” ( youtube.com/watch?v=Rt1P0kyd1CM ) gdzie PP. Grzegorz Braun i Andrzej Zapałowski omawiają problemy związane z aktualną sytuacją na Ukrainie.
Chciałbym spytać Pana, co Pan sądzi o innym wyjaśnieniu „dziwnej wojny” tamże prowadzonej przez Putina.

Spróbujmy „połączyć te kropki” zaczynając od początku. Wiadomo, że w okresie „zimnej wojny” służby USA wciągnęły na listę swoich agentów m.in. zbrodniarzy z OUN/UPA, bądź osoby powiązane z tymi organizacjami, co dzisiaj nie jest żadną tajemnicą, przykładowo:

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
Absolutnie nie chodzi mi o wybielanie Rosji. Tylko o spojrzenie na fakty, które dobitnie pokazują, że oba mocarstwa imperialne są siebie warte.

Polskie media a chciałoby się rzec – polskojęzyczne media – szerzą i wzmacniają amerykańską propagandę. Począwszy od PAP (Polskiej Agencji Prasowej) a na TVP Info kończąc. Codziennie toczona jest propaganda strachu i odliczania do rzekomej agresji Rosji. Podawana jest nawet konkretna data i godzina. Niczym Świadkowie Jehowy wciąż podający coraz to kolejne daty końca świata. TVP Info pięknie pokazuje animacje rozlokowania wojsk rosyjskich na Białorusi i Rosji przy granicy z Ukrainą. Amerykańska propaganda już nie pokazuje wojsk amerykańskich i NATO dookoła Rosji i to nie na czas manewrów tylko od lat a nawet dekad. To ma być rzetelne dziennikarstwo?

Gdy Związek Radziecki porozumiał się ze swoim sojusznikiem Kubą i rozlokował tam rakiety balistyczne, USA poczuły się zagrożone, bo miały takie prawo, co doprowadziło do tzw. Kryzysu Kubańskiego. USA nie odmawiały sobie prawa zmuszenia, nawet groźbą inwazji militarnej, do usunięcia arsenału ZSRR od swego sojusznika. Dzisiaj, gdy w silosach USA/NATO dookoła Rosji są różnego typu rakiety, każe się Rosji siedzieć cicho, bo jakim prawem Rosja ma wtrącać się do sojuszniczych armii i ich arsenału na terenach swych zaprzyjaźnionych państw. Słyszymy, jaki to bandyta z Putina, który łże jak pies i tylko odliczać minuty do ataku. Ale przypomnijmy sobie, jak w 1961 r. ambasador USA przy ONZ 15 kwietnia zapewniał, że wojska USA nie będą interweniować na Kubie „pod żadnym pozorem”, podczas gdy w nocy z 14 na 15 kwietnia inwazja faktycznie się odbyła. Ale przecież kłamali w wyższej konieczności broniąc swego kraju, prawda? A inwazja na Irak, gdy ONZ oficjalnie (!) uznało, że USA i Wielka Brytania są państwami okupacyjnymi, które napadły na suwerenne państwo z pogwałceniem prawa międzynarodowego?

Niedawno media szerzące amerykańską propagandę donosiły, iż Kreml planuje wpłynąć na Ukrainę i obsadzić marionetkowy rząd. To ciekawe, więc przypomnijmy sobie jak byli dyrektorzy CIA chełpili się, jak na niemal całym globie w republikach bananowych przez całe dekady obalali rządy, prezydentów, którzy zagrażali interesom USA w regionie (!), montując polityków służalczych wobec Waszyngtonu np. operacja PBSUCCESS w Gwatemali w 1954 r., projekt TPAJAX zamach stanu w Iranie w 1953 r. Ale gdy USA tworzy przewrotami swoje marionetkowe rządy w suwerennych państwach, mając na celu obronę wyłącznie swych interesów imperialnych to być dobrze, gdy inni robią, czy choćby zechcą podobnie – to być źle.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Polski rząd zaakceptował międzynarodową definicję antysemityzmu” - czytamy na stronie Ministerstwa Kultury. Chodzi o definicję przyjętą 26 maju 2016 r. przez Międzynarodowy Sojusz na rzecz Pamięci o Holokauście (IHRA). W imieniu Polski uczynił to minister kultury Piotr Gliński, podczas spotkania „Sojuszu” w Malmö. Jest krótka i enigmatyczna, dlatego, „z myślą o ukierunkowaniu prac IHRA”, do definicja załączono, jako jej część, przykłady przejawów antysemityzmu. Problem w tym, że prawie wszystkie odnoszą się do Izraela. Antysemityzmem jest więc: nazwanie Izraela państwem rasistowskim; zarzucanie Izraelowi podwójnych standardów; oskarżanie Żydów o większą lojalność wobec Izraela, niż wobec własnego kraju;); zrównywanie polityki Izraela z polityką nazistów; obwinianie Żydów, jako ogółu, odpowiedzialnością za czyny państwa Izrael. Konkluzja może być tylko jedna - prawdziwym celem definicji nie jest obrona Żydów przed antysemitami, lecz obrona Izraela.

Definicja nie wzięła się znikąd. Mające siedziby w Wiedniu Europejskie Centrum Monitorowania Rasizmu i Ksenofobii oraz Europejska Agencja Praw Podstawowych, opracowały w 2007 roku tzw. „Roboczą definicję antysemityzmu”, która po raz pierwszy, objęła krytykę Tel Awiwu. Tropem tym poszła Fundacja Friedricha Eberta (dla której „antysemityzm przejawia się w poglądach o kontrolowaniu przez lobby żydowskie amerykańskiej polityki zagranicznej”), a także brytyjski „Guardian” (dla którego „tzw. klasyczny antysemityzm w większości przypadków odszedł do lamusa, a jego nowym wcieleniem jest ‘demonizacja’ polityki Izraela”). W grudniu 2020 Rada Unii Europejskiej przyjęła „Strategię w sprawie zwalczania antysemityzmu i wspierania życia żydowskiego”, która, poza zaleceniem jak najszybszego przyjęcie przez wszystkie kraje członkowskie definicji IHRA, mówi: „Antysemityzm tyczący Izraela jest najbardziej powszechną formą antysemityzmu, z jaką Żydzi spotykają się w Europie”. I taki właśnie potworek prawny, worek, do którego można wszystko wrzucić udało się kuchennymi drzwiami wprowadzić do systemów prawnych wielu państw, w tym Rzeczpospolitej.