Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
„Wystrzegać  się  atoli  należy  utożsamiania  pewnych  kierunków  i  interesów partyjnych z Kościołem, nadużywania jego powagi dla celów wyborczych, partyjnych  i wciągania go do sporów na korzyść tego lub owego odłamu politycznego. Byłoby to bardzo   szkodliwym   wypaczaniem   jego misji.  Kościół  nie  pozostaje  na  usługach stronnictw politycznych, z nikim w związek polityczny nie wchodzi i zostawia katolikom swobodę  należenia do  stronnictw,  które  nie  są  sprzeczne  z  etyką  katolicką.  Chęć wyciągania korzyści politycznych z wiary przez jakiekolwiek stronnictwo odstręczałaby od  Kościoła  ludzi  innych  przekonań  politycznych. 
Już  Papież  LeonXIII  surowo  to potępił,  pisząc: "Jest  zuchwałym  nadużywaniem  religii wciąganie  Kościoła  do  walk partyjnych i posługiwanie się jego powagą dla łatwiejszego  pokonania przeciwników"(Osservatore Romano, nr 83,10 kwietnia 1926 r.). Stronnictwa mają bronić wiary i etyki chrześcijańskiej w życiu publicznym i to w większej mierze i z większą stanowczością niż dotąd, ale czynić to powinny z jasnego i zdecydowanego sumienia katolickiego, bez wciągania  Kościoła  do  walk  partyjnych.” (August  kardynał  Hlond,  List  pasterski  „O chrześcijańskie zasady życia państwowego” 23.IV.1932).

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
Meandry polityki w wykonaniu warszawskiej dyplomacji trudno rozszyfrować, chociaż widoczny jest jej nowy wektor - stosunki z Azjatami. Po zbudowaniu strategicznych sojuszów z Izraelem i z Ukrainą, przyszła kolej na Turcję. Minister spraw zagranicznych zadeklarował:  Chcielibyśmy Turcję widzieć w niedalekiej przyszłości, jako członka UE. W wywiadzie dla tureckich mediów głosił: „Polskę i Turcję łączy przyjaźń, która nie ma odpowiednika w historii politycznej […] będziemy robić, co tylko w naszej mocy, aby przywrócić stabilność na Bliskim Wschodzie,  wspólnie z naszym przyjacielem przez wieki, Turcją”. Jednym słowem: Jan III Sobieski Turków pogonił, a Witold Waszczykowski zaprosił, no i mamy „Polak, Turek dwa bratanki”. Zintensyfikował też zabiegi w Brukseli dla zniesienia wiz dla Turków, tj. dla usunięcia ostatniej zapory oddzielającej Polskę od „przyjaciela przez wieki” i nasłanych przez niego „przyjaciół-uchodźców”. W ślad za głupawymi oświadczeniami poszły głupawe analizy: „Polska i Turcja mają wspólne interesy w kwestii bezpieczeństwa narodowego, są państwami, które są zaniepokojone wzrostem ekspansjonizmu rosyjskiego i próbami odbudowy pozycji Rosji na całym postsowieckim obszarze. Stąd współpraca obronna i militarna obu państw jest jak najbardziej wskazana”. W analizach zabrakło najważniejszego: czy nie prowadzi to w prostej linii do kolejnego miliona imigrantów w Europie, i czy poważne państwo może składać deklaracje rujnujące jego powagę na arenie międzynarodowej.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Cóż, życie pisze coraz to ciekawsze scenariusze. W kampanii wyborczej Demokratom niespodziewanie wybiło szambo! Na światło dzienne wypływa potężny skandal odnoszący się do podobno niesamowicie skorumpowanej rodziny Bidenów.

Ponad rok temu do biznesu naprawiającego komputery w stanie Delaware przyszedł klient z uszkodzonym wodą laptopem (podobno był nim Hunter Biden, 50-letni syn byłego wiceprezydenta Joe Bidena). Według zapisu umowy, jeżeli klient nie odbierze pozostawionego sprzętu i nie zapłaci, po 90 dniach rzecz staje się własnością tegoż biznesu.

Po dokonaniu naprawy właściciel biznesu dzwonił i czekał, ale nikt się nie zgłaszał aby laptop odebrać, wobec tego zajrzał do zawartości twardego dysku. Momentalnie zorientował się, że (zresztą zgodnie z naklejką) rzecz należy do rodziny Bidena. Co gorsze, w mediach wrzało właśnie o impeachmencie prezydenta Trumpa z powodu jego wywoływania presji w rozmowie telefonicznej z nowym prezydentem Ukrainy, Zełeńskim.

Sprawa wybuchła mimo, że pojawiło się nagranie wideo z Bidenem, który z niesamowitą satysfakcją rozprawiał o tym jak w marcu 2016 r. będąc na Ukrainie (za którą odpowiadał w administracji Obamy) zażądał natychmiastowego usunięcia Prokuratora Generalnego Wiktora Szokina. Dlaczego? Otóż Szokin rozpoczął dochodzenie w sprawie korupcji w spółce naftowej Burisma, gdzie w radzie dyrektorów zasiadał syn Bidena, Hunter (otrzymywał miesięcznie od 50 do 83 tysięcy USD). Oczywiście (od 2014 r.) był zatrudniony jako tarcza ochronna, jako syn wiceprezydenta USA.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Walka ludzkości, a zwłaszcza – postępowej jej części ze złowrogim klimatem nasila się z roku na rok, niczym walka klasowa w miarę postępów socjalizmu.

Naukowcy za granty, którymi przekupują ich przedstawiciele zainteresowanych korporacji, dwoją się i troją, wymyślając coraz to nowe mrożące krew w żyłach scenariusze katastrofy ostatecznej, kombinują coraz to nowe remedia, no i oczywiście – przytłaczają autorytetem wszystkich, którzy wobec ogłaszanych przez nich zbawiennych prawd podnoszą jakieś bezczelne wątpliwości.

Ostatnio obowiązuje rozkaz, by drastycznie zmniejszyć emisję dwutlenku węgla, który najbardziej szkodzi klimatowi. Dwutlenek węgla, jak wiadomo, powstaje wskutek spalania węgla, a nawet drewna – bo drzewa absorbują dwutlenek węgla w dzień, przekształcając go w drodze fotosyntezy w cukier, który zawiera bardzo dużo węgla i wodoru (C 12, H 22 i O 11), więc nic dziwnego, że kiedy się takie drewno spala, dajmy na to, w długie zimowe wieczory w kominku, to cząsteczki dwutlenku węgla latają wokół, jak chrabąszcze, od czego klimat doświadcza niewymownych cierpień i katiuszy.

Ale nie tylko o spalanie chodzi, bo żeby udobruchać rozgniewany klimat, ludzkość powinna się odpowiednio odżywiać. To nie jest sprawa prosta, jakby się z pozoru wydawało, o czym wspomina francuski pisarz Edmund Rostand, jak to Diogenes „pierdząc po marchwi, którą się karmił, wzdychał do…” – no mniejsza z tym.

W tak zwanych „wiatrach”, nazywanych potocznie „pierdzeniem”, znajduje się dużo metanu, który też jest węglowodorem (CH4), w związku z czym nawet jeśli intencje mamy szlachetne, trzeba uważać, by nie przedobrzyć.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Jarosław Kaczyński w wywiadzie dla „Gazety Polskiej” buńczucznie zapowiedział, że w razie prób Unii Europejskiej finansowego karania Polski za walkę z ideologią LGBT, Polska zawetuje budżet Unii.

W tej wypowiedzi są dwa aspekty. Pierwszy jest oczywisty, a drugi żałosny. Oczywiste jest to, że tą wypowiedzią wicepremier Kaczyński pokazuje, kto faktycznie kieruje rządem. Żałosne jest, że Kaczyński tylko udaje twardziela.

Jednak jak przyjdzie co do czego, to wiadomo, że – jak mawiał zbójnik Kwiczoł w serialu „Janosik” – pomaluśku, pocichuśku podporządkują się decyzjom Unii, a na potrzeby czytelników „Gazety Polskiej” w teatralnym geście rozłożą ręce i – niczym burgrabia z tegoż serialu – powiedzą; jak lwy walczyliśmy, ale się nie dało.

Jak wygląda twarda postawa polityków PiS-u pokazał premier (nie mylić z kierującym rządem) Mateusz Morawiecki, który „udał się” na kwarantannę akurat w dniu, w którym w Warszawie miała miejsce kilkudziesięciotysięczna manifestacja rolników, protestująca przeciwko ustawie zwanej „piątką Kaczyńskiego”. Zresztą z tej „piątki” prawie nic nie zostało, a „twardą” postawę Kaczyńskiego i PiS-u rozmył strach przed rolnikami i wpływy lobby wspomagającego finansowo różne inicjatywy rządzącej partii.